TKM, czyli dobra zmiana w kulturze

Muzea, domy kultury, teatry, galerie – władza chce, by wszystkie miały „prawilnych” kierujących, których główną kompetencją są jedynie słuszne poglądy, czyli poglądy władzy...

Od kilku lat PiS wymienia dyrektorów ważnych instytucji kultury na zaufanych sobie ludzi, którzy będą realizować program zgodny z prawicowym światopoglądem i patriotyzmem pojmowanym nacjonalistycznie. Wystarczą błahe powody lub ich brak, żeby odwołać sprawdzonego menedżera kierującego muzeum czy teatrem od lat, a powołać kogoś bez doświadczenia, za to spełniającego na kolanach oczekiwania władzy. Program wymiany kadr kultury na swoich bez żadnych skrupułów realizuje minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

TEGO ZMIECIEM

Zaczęło się w 2017 r. , kiedy funkcję dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku stracił Paweł Machcewicz, który podpadł programem realizowanych wystaw. Prawicowi politycy oskarżali go wręcz o uprawianie niemieckiej polityki historycznej. Jego miejsce zajął Karol Nawrocki. Minister Gliński w 2020 r. przedłużył kadencję pokornego dyrektora do 2027 r. i to bez żadnego konkursu(!). Następnie na swoich wymieniono szefów tak renomowanych instytucji jak Muzeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Śląskie, Teatr Polski we Wrocławiu, Instytut Adama Mickiewicza, czy Państwowy Instytut Sztuki Filmowej.

SPRZĄTANIE W ŁODZI

W końcu zmiana dyrektorów na sprzyjających obecnej władzy dotarła do Łodzi. Zaczęło się w sierpniu 2019 r. od zwolnienia Jacka Sokalskiego, wieloletniego dyrektora Łódzkiego Domu Kultury. W uchwale Zarządu Województwa Łódzkiego napisano, że dyrektor ŁDK przekroczył uprawnienia i złamał przepisy. W grudniu 2020 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stwierdził, że Sokalski został odwołany z naruszeniem prawa, beż żadnych ważnych powodów, ale ten nie wyobrażał już sobie powrotu do ŁDK. Fotel dostał sympatyzujący z PIS Waldemar Drozd. Równie nieoczekiwanie w środku lata 2020 r. ze stanowiska dyrektora Teatru Jaracza odwołano Waldemara Zawodzińskiego. To za jego kadencji łódzka scena stała się jedną z najbardziej znanych, aktorów obwoływano objawieniami, a na przedstawienia nie można było dostać biletów. No i nagle okazało, że dyrektor z wieloletnim doświadczeniem nie stosował procedur wewnętrznych teatru. Do dzisiaj nie poznaliśmy szczegółów. Za to Grzegorz Schreiber, marszałek województwa łódzkiego z PiS, ogłosił konkurs na nowego dyrektora. Rażąco obniżono wymogi dla kandydatów. Wystarczył tylko rok działalności gospodarczej w kulturze(!), żeby kierować renomowaną sceną z ponad stuletnią tradycją. To miało być kryterium pod aspirującego do roli dyrektora – Michała Chorosińskiego, męża posłanki PiS, który ostatecznie konkursu nie wygrał. Wobec jego nierozstrzygnięcia marszałek Schreiber wskazał na dyrektora aktora Marcina Hycnara. Ten wytrzymał współpracę z władzą PiS niedługo ponad rok. Chociaż miał umowę miał podpisaną do 31 sierpnia 2024 roku, w lutym tego roku zrezygnował ze stanowiska. Główną przyczyną była niechęć, brak zrozumienia i współpracy ze strony Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. Mówi się, że znów zostanie ogłoszony konkurs. Według zespołu aktorskiego Teatru Jaracza teraz na pewno wygra go już ktoś kojarzony z PiS. No i kolejna dobra zmiana. W grudniu ubiegłego roku minister kultury zdecydował się nie przedłużyć kontraktu Jarosławowi Suchanowi, który przez 15 lat z międzynarodowymi sukcesami kierował Muzeum Sztuki w Łodzi. Dyrektor był problematyczny dla PiS ze względów ideologicznych i niechęć do udostępniania muzeum na wydarzenia polityczne. W kwietniu bez ogłaszania konkursu zastąpił go na stanowisku malarz Andrzej Biernacki prowadzący w Łowiczu prywatną Galerię Browarna. Brak doświadczenia w muzealnictwie i znajomości sztuki współczesnej nie przeszkadzał w objęciu stanowiska.

CO BY TU JESZCZE SPIEPRZYĆ, PANOWIE Marszałkowi Województwa Łódzkiego podlega siedem instytucji kultury. Już w trzech dokonał zdecydowanej wymiany dyrektorów na osoby oddane PiS. 31 sierpnia tego roku kończy się kadencja Dariusza Stachury jako dyrektora Teatru Wielkiego w Łodzi. Czy znany tenor może być pewny kontynuacji pracy, czy już zdążył się narazić władzy? Trwa konkurs na dyrektora Filharmonii Łódzkiej. Czy kierujący z sukcesami instytucją od ponad dekady Tomasz Bęben powinien już się pakować? Jest powód: „nie jest nasz”.

 

Źródło: www.poslanieclodzki.pl

O mnie

Jestem absolwentem Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej oraz Illinois State University. Od 12 lat jestem samorządowcem z pasji, zawodu i przekonania. W latach 2006-2010 byłem radnym Rady Miejskiej i jej wiceprzewodniczącym, od 2010 roku jestem wiceprezydentem Łodzi.

Czytaj więcej...

Dla Łodzi

Jestem autorem jednej z najgłośniejszych inicjatyw ekologicznych w Polsce dot. wprowadzenia zakazu bezpłatnej dystrybucji jednorazowych torebek foliowych. Byłem projektodawcą wielu innych uchwał m.in. w sprawie zasad sprzedaży na rzecz najemców samodzielnych lokali mieszkalnych, Strategii Ulicy Piotrkowskiej, Regulaminu Konsultacji Społecznych. 

Czytaj więcej...