Przedsiębiorcy? Rozkułaczyć!

PiS chce zbudować za pomocą narzędzi fiskalnych biznes społecznie odpowiedzialny, czyli finansujący zwycięstwo wyborcze partii...

Na początek kilka truizmów. Fundamentem bogactwa każdego wolnorynkowego kraju jest prywatny biznes. To nie na urzędnikach, a już na pewno nie na rządzie, opiera się polska gospodarka, tylko na przedsiębiorcach. Trzy czwarte polskiego PKB jest efektem pracy właśnie ich – ponad 2 milionów polskich przedsiębiorców. To ludzie z definicji rzutcy, otwarci na innowacje i rozwój, a przede wszystkim odważni, bo w naszym kraju od kilku lat prowadzenie własnej działalności gospodarczej przypomina nawet nie bieg z przeszkodami, a sport ekstremalny i wymaga czasem brawury, zawsze męstwa.

PO PROSTU SÓL

Operatywni, odważni, z pomysłem i jeszcze przynoszą pieniądze – w każdym normalnym kraju uznano by takich obywateli za sól ziemi i hołubiono. W naszym, owszem, są solą - ale w oku prezesa Kaczyńskiego. Pan Nowogrodzkiej i przyległości zwanych Polską ma stosunek do przedsiębiorców dość jasny: tych, którzy sobie nie radzą np. z za wysokim ZUS-em traktuje jak nieudaczników, a tych radzących sobie ma za cwaniaków i oszustów. Pierwszych trzeba wykopać z biznesu, drugim koniecznie dokopać. Podatkami, składkami, przepisami, czymkolwiek. Proste.

CHÓW KLATKOWY

Ale dlaczego? W jakim celu podcinać gałąź, na której się siedzi? Po co zabijać kurę znoszącą złote jajka? Po pierwsze PiS nie chce jej wcale zabijać, tylko poddusić, tak by nadal jajka znosiła, ale nie na wolnym wybiegu, a w chowie klatkowym, pod pełną kontrolą hodowcy i tylko do jego koszyka. Po drugie fakt, że ktoś ma jakaś strategię, nie oznacza jeszcze, że jest ona mądra. Już Churchill mówił, że niektórzy ludzie mają przedsiębiorcę za drapieżnego wilka, którego należy zabić. Inni widzą w nim krowę, którą należy nieustannie doić. Tylko nieliczni rozpoznają w nim konia, który ciągnie wóz. I otóż prezes Kaczyński na pewno nie rozpozna, bo jako żywo ani konia, ani wozu w życiu nie widział. Nigdy nie prowadził biznesu, nie musiał zabiegać o klientów czy zamówienia, nie ryzykował nigdy swoim majątkiem, bo zresztą tego majątku nie ma. Dlatego widzi w przedsiębiorcach tylko źródło finansowania politycznych łapówek dla elektoratu PIS-u i to finansowanie nazywa społecznie odpowiedzialnym biznesem.

SPOŁECZNIE ODPOWIEDZIALNI

PiS doskonale wie, że głosują na niego prości i niebogaci. Głosują - pod warunkiem się im płaci. A żeby płacić, trzeba mieć z czego. I tu wracamy do początku: ponieważ rząd nie wytwarza PKB, płacić muszą przedsiębiorcy. To jest prawdziwa przyczyna podnoszenia płacy minimalnej (co przy okazji oznacza dla budżetu wyższe wpływy ze składek ZUS od prowadzących działalność gospodarczą), prawdziwa przyczyna progresywnej skali podatkowej, faworyzującej grupy najmniej budujące rozwój gospodarczy, prawdziwa przyczyna kolejnych danin nakładanych na przedsiębiorców. Gdyby PiS-owi zależało na budowie państwa dobrobytu, jak twierdzi, dałby przedsiębiorcom zielone światło, bo to oni tworzą bogactwo kraju. Ale ponieważ zależy mu tylko na utrzymaniu władzy, usiłuje wepchnąć ich do klatki pod nazwą społecznie odpowiedzialny biznes, co oznaczać ma biznes finansujący wyborcze zwycięstwo tej partii.

NIE KIJEM GO, TO PAŁKĄ

I robi to konsekwentnie, Nie dajcie się zwieść pozornemu wycofaniu się z Polskiego Ładu. Jeszcze nie opadł kurz po zawirowaniach nim wywołanych, jeszcze nie zapłaciliśmy podwyższonych pod hasłem obniżki podatków, a PiS już planuje od nowego roku horrendalną podwyżkę składek na ZUS dla prowadzących działalność gospodarczą. Zgodnie z założeniami do budżetu na 2023 rok będą oni co miesiąc płacić z tego tytułu blisko 190 zł więcej (nie licząc składki zdrowotnej). Niemal natychmiast po przedostaniu się tej informacji do mediów, Fundacja Projekt.PL przedstawiła raport „Polski przedsiębiorca: przedstawiciel elity czy członek społeczeństwa?” , wg którego, cyt. „niewielu przedsiębiorców czuje się odpowiedzialnych za państwo”. Minister Emilewicz szparko zawtórowała, że „przedsiębiorcy od wielu lat ustawiają się w Polsce na pozycji zewnętrznej w stosunku do państwa”. Czytaj: nie chcą ĕ nansować pisowskiego rozdawnictwa. Za chwilę pewnie Mateusz Morawiecki powie coś o złych informatykach i dobrym szewcu i znowu dowiemy się, że to nie inflacja, a przedsiębiorcy odpowiadają za drożyznę, bo podnoszą ceny w sklepach i punktach usług, zamiast być „społecznie odpowiedzialni”…

Źródło: www.poslanieclodzki.pl

O mnie

Jestem absolwentem Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej oraz Illinois State University. Od 12 lat jestem samorządowcem z pasji, zawodu i przekonania. W latach 2006-2010 byłem radnym Rady Miejskiej i jej wiceprzewodniczącym, od 2010 roku jestem wiceprezydentem Łodzi.

Czytaj więcej...

Dla Łodzi

Jestem autorem jednej z najgłośniejszych inicjatyw ekologicznych w Polsce dot. wprowadzenia zakazu bezpłatnej dystrybucji jednorazowych torebek foliowych. Byłem projektodawcą wielu innych uchwał m.in. w sprawie zasad sprzedaży na rzecz najemców samodzielnych lokali mieszkalnych, Strategii Ulicy Piotrkowskiej, Regulaminu Konsultacji Społecznych. 

Czytaj więcej...