W rytmie PiS-u

PiS dąży do władzy totalnej, w której do rządzących należeć będą nie tylko instytucje i media, ale także umysły obywateli...

Panie Pośle, zasiada Pan w sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Jak z tej perspektywy ocenia Pan sytuację w polskich mediach i kulturze właśnie?

– Gdybym chciał patrzeć z tej perspektywy, musiałbym orzec, że dzieje się niewiele. Komisja zbiera się wg mnie za rzadko, najczęstszym tematem posiedzeń są kolejne uchwały upamiętniające te czy inne wydarzenia albo postaci historyczne. Dyskusja i newralgiczne tematy pojawiają się tylko z inicjatywy posłów opozycji i z reguły ucinane są szybko przez przewodniczącego przy wsparciu i aplauzie posłów Zjednoczonej Prawicy. Tymczasem wiemy, że w kulturze i na rynku medialnym dzieje się nie tylko dużo, ale przede wszystkim dzieje się źle.

Co jest największym problemem?

– Postępujące zawłaszczanie obu tych sfer nie tyle nawet przez państwo, ile jedną partię. Jaskrawym przykładem jest TVP, zamieniona przez Jacka Kurskiego w propagandową tubę polityczną, w dodatku kiepskiej jakości – w myśl zasady, że „ciemny lud wszystko kupi”. W regionach analogiczne transformacje objęły pozostałe spółki publicznej radiofonii i telewizji, czyli lokalne stacje telewizyjne i radia.

Na przykład Radio Łódź?

– Tak. To ostatni bardzo głośny przykład tego zjawiska i o tyle ciekawy, że pisowscy decydenci uznali wieloletniego prezesa stacji związanego z tą opcją za nie dość radykalnego. W związku z tym decyzją Rady Mediów Narodowych odwołali go z dnia na dzień i powołali w jego miejsce człowieka, który wprawdzie nie ma bladego pojęcia o radiu i mediach w ogóle, ale za to jest w pełni dyspozycyjny politycznie. Promująca jego kandydaturę poseł Lichocka – ta od palca - zapewniała, że jest specjalistą z wieloletnim doświadczeniem w zarządzaniu dużymi zespołami ludzkimi. Zapewne właśnie to doświadczenie pozwoliło mu po objęciu stanowiska bardzo szybko wejść w ostry konĘ ikt z załogą, którego efektem jest spór zbiorowy pracowników z Zarządem, wiszące nad stacją widmo strajku oraz szereg skandali z przeszukiwaniem zawartości komputera redaktor naczelnej, koordynującej ze strony związków zawodowych akcję protestacyjną, i udostępnieniu go podmiotom z zewnątrz. Dziennikarze radia mówią o atmosferze terroru w nim panującej i ręcznym sterowaniu przekazem. W efekcie mamy w tle śledztwo policyjne i interwencję Amnesty International.

Ale ponoć stacji rośnie słuchalność?

– Raczej rozpoznawalność marki, niestety w kontekście negatywnym. Poza eskalowaniem konĘ iktu z załogą, pan prezes dokonał bowiem zmian personalnych. Na redaktor naczelną powołał równie jak on sam niedoświadczoną radiowo dziennikarkę współpracująca wcześniej przy programach katolickich TVP, następnie do prowadzenia lokalnych debat w miejsce lokalnych dziennikarzy zaangażował sztandarowe twarze „dziennikarstwa” z TVP Info prosto z Warszawy: p. Magdalenę Ogórek i p. Michała Rachonia, a na początku tego roku zlikwidował dwie redakcje: muzyczną oraz publicystyki i programów kulturalnych. Rozgłośnia nie ma już także dyrektora muzycznego. Tym samym niszczony jest wieloletni dorobek stacji, która w ubiegłym roku obchodziła jubileusz 90-lecia. Radio, które wcześniej zawsze było blisko łodzian, teraz nadaje w rytmie PiS-u.

Protestował Pan.

– Wielokrotnie. I nadal to robię. Interpelowałem do ministra kultury, wysyłałem pisma do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i samej Rady Mediów, a także nowego prezesa, z mojej inicjatywy odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu poświęcone sytuacji w Radiu Łódź i Radiu Szczecin, która jest podobna, spotykałem się z pracownikami i związkowcami ze stacji, wreszcie podjąłem kroki prawne w formie złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przekroczenia uprawnień przez członków Rady Mediów Narodowych poprzez powołanie na stanowisko prezesa zarządu radia – wbrew wymogom ustawy i statutowi spółki – osoby bez kompetencji w dziedzinie radiofonii. I przygotowuję kolejne kroki, o których na razie nie chcę mówić szerzej.

To coś da?

– Oczywiście, chcę w to wierzyć, ale kluczowa dla likwidacji problemu ręcznego sterowania spółkami publicznej radiofonii i telewizji jest likwidacja Rady Mediów Narodowych, notabene powołanej przez PiS z pogwałceniem Konstytucji. Klub KO przygotował stosowny projekt ustawy.

W Łodzi głośno jest ostatnio także o Muzeum Sztuki w kontekście nieprzedłużenia umowy jego wieloletniemu dyrektorowi.

– To kolejna próba – po Muzeum Narodowym w Warszawie, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, warszawskiej Zachęcie, Teatrze Narodowym we Wrocławiu, Instytucie Adama Mickiewicza i wielu, wielu innych – kolejna próba zawłaszczenia przez rządzącą partię uznanej instytucji kultury z ogromnym dorobkiem i podporządkowania jej ideologicznym oraz indoktrynacyjnym zapędom jednej opcji politycznej. PiS nie traktuje kultury jako sfery ekspresji wolności twórczej i dyskusji. Kultura, podobnie jak media, są w oczach funkcjonariuszy tej partii po prostu narzędziem do urabiania wyborców pod jeden sztych, środkiem do ugruntowywania władzy totalnej, w której do rządzących należą nie tylko instytucje i media, ale także umysły obywateli. Jeśli chcemy to zmienić, musimy zmienić rządzących... (rozm. JW)

 

Źródło: www.poslanieclodzki.pl

O mnie

Jestem absolwentem Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej oraz Illinois State University. Od 12 lat jestem samorządowcem z pasji, zawodu i przekonania. W latach 2006-2010 byłem radnym Rady Miejskiej i jej wiceprzewodniczącym, od 2010 roku jestem wiceprezydentem Łodzi.

Czytaj więcej...

Dla Łodzi

Jestem autorem jednej z najgłośniejszych inicjatyw ekologicznych w Polsce dot. wprowadzenia zakazu bezpłatnej dystrybucji jednorazowych torebek foliowych. Byłem projektodawcą wielu innych uchwał m.in. w sprawie zasad sprzedaży na rzecz najemców samodzielnych lokali mieszkalnych, Strategii Ulicy Piotrkowskiej, Regulaminu Konsultacji Społecznych. 

Czytaj więcej...